Dopalacze
DOPALACZE
Dopalacze to rodzaj niesklasyfikowanych narkotyków. O ile w przypadku tradycyjnych narkotyków ich działanie zostało dobrze zbadane i bez problemu możemy znaleźć rozsądne naukowe opracowania czym grozi ich użycie o tyle w przypadku dopalaczy, które stanowią bardzo szeroką gamę substancji psychoaktywnych, podobne badania prowadzi się rzadko. W dodatku dopalacz dopalaczowi nie równy – nawet mając tą samą nazwę dopalacze mogą mieć zupełnie inny skład. W tej sytuacji na temat faktycznego działania danej substancji dowiedzieć się można z forów od osób, które uraczyły się kiedyś tym albo tamtym, przy czym jak dla mnie to raczej słabi naukowcy – opisze taki bohater swoją jazdę i owszem czasem dokładnie ale nie policzy dziur w mózgu, które owa jazda wywołała. Co więcej wpływ tego samego dopalacza może różnić się od osoby do osoby, może mieć różne działanie w połączeniu z alkoholem, różne w połączeniu z nikotyną i jeszcze różne w przypadku zażycia go na raz popijając piwem i ćmiąc fajkę. Jakie jest więc ryzyko? Mniej więcej takie jak przy rosyjskiej ruletce: albo będziesz mieć fazę, albo nic się nie stanie, albo się przekręcisz, albo stracisz wątrobę, albo będzie ci wesoło, albo wpadniesz w obłęd, albo będziesz mieć fajnego tripa, albo się porzygasz, albo będziesz miał haluny, albo popuścisz zewsząd, albo wszystko na raz.
Nie sposób też ocenić jakie szkody faktycznie wyrządzają w twym najcenniejszym mózgowym organie owe dopalacze. Trzeba by przebadać każdą jedną substancję z osobna, a przybywa ich szybciej niż są delegalizowane. Dzieje się tak dlatego, iż co bardziej kreatywni dilerzy-artyści mieszają je jeszcze ze sobą lub z innymi chemikaliami uzyskując zupełnie nowe specyfiki, których nie próbował jeszcze nikt wcześniej po czym radośnie testują je na chłopakach i dziewczynach takich jak wy. Słowo daję, że poświęcenie w ten sposób życia czy zdrowia w imię „Jeszcze Lepszej Jazdy” to taka nieco gruba przesada chyba… Zwłaszcza, że praktycznie każdy stan umysłu da się wywołać bez użycia substancji psychoaktywnej. Nie wierzysz? No to patrz:
Eksperyment przeprowadzony w Nowej Zelandii na studentach ochotnikach polegał na podaniu im wódki i obserwacji ich późniejszych zachowań. Pijani studenci wykazywali fizyczne oznaki upojenia takie jak zakłócenia równowagi, niewyraźna mowa itp. Badanie wykazało również istotny, tymczasowy spadek ilorazu inteligencji i znaczne zaburzenia pamięci. Wszyscy wykazywali również typowe rozluźnienie i humorek. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, iż w tajemnicy nie dostali oni wódki tylko spreparowaną wodę z tonikiem i cytryną zawierającą dokładnie 0% alkoholu.
W innym przypadku osobom podano obojętną substancję twierdząc, że to marihuana. Efekt? Niezły haj i wesoła jazda. W niektórych przypadkach udawało się nawet złagodzić głód fizycznie uzależnionych narkomanów wstrzykując im sól fizjologiczną. Ciekawe prawda?
Wszystko rozbija się o tak zwany efekt Placebo. Placebo to obojętny środek, na przykład cukier podawany pacjentowi jako nowoczesne lekarstwo perfekcyjnie działające właśnie na jego schorzenie.
Okazuje się, że osoby poddane temu efektowi potrafią zdrowieć szybciej i trwalej niż osoby biorące tradycyjne leki. Co więcej nie ma tutaj granic co w ten sposób można wyleczyć – od kataru po śmiertelne stadia raka – udokumentowano pokaźną ilość wyzdrowień, również beznadziejnych przypadków po przedstawieniu i podaniu placebo w taki sposób by pacjent uwierzył, że oto może teraz wyzdrowieć. W 1985 roku Irving Kirch, profesor i dyrektor programu badań nad placebo, wykładowca w Harvard Medical School postawił hipotezę, że efekt placebo jest tworzony przez tzw. „samospełniającą się przepowiednię”. Jest to więc odpowiedź na nasze aktualne oczekiwania. Jeśli w coś wierzymy, to co byśmy nie robili, jest duża szansa, że tak właśnie się stanie. Podążając za tym tokiem myślenia, wiara w to, że ktoś otrzymał działający środek może być wystarczająca i powodować subiektywne zmiany, które powinna dawać także ta właściwa substancja.
Nie inaczej sprawa ma się z substancjami psychoaktywnymi. Jeśli uwierzysz, że będziesz miał jazdę to będziesz ją miał nawet po wypaleniu pietruszki i połknięciu M&Msa. Wszystko wszak odbywa się między twoimi uszami. Pojawia się więc pytanie czy warto ryzykować wszystko jeśli możesz wkręcić siebie i kolegów w jazdę po zjedzeniu mentosów?
Uwaga! Najnowszy, dopalacz, który wywołuje najbardziej kolorowe sny, powoduje uczucie siły, wzmaga pewność siebie oraz poczucie humoru. Zostań królem lub królową towarzystwa po zażyciu jednej tylko pastylki. Warte każdej ceny – nie pożałujesz! Kupuj już dziś:
Sorry, the comment form is closed at this time.